Wyspa

Wyspa
z inspiracji dramatem Burza Williama Shakespeare'a
reż. Piotr Cieplak

Twórcy

  • scenariusz i reżyseria Piotr Cieplak
  • scenografia Andrzej Witkowski
  • współpraca scenograficzna Bajka Mourier
  • ruch sceniczny Aleksander Sobiszewski
  • konsultacje choreograficzne Leszek Bzdyl
  • muzyka zespołu Kormorany, w składzie: Paweł Czepułowski, Michał Litwiniec, Tomasz Orszulak

Obsada

Burza

  • Człowiek w Hełmie Krzysztof Szczepańczyk
  • Pan Nadurzęnik Leszek Bzdyl
  • Pan z Drewnianym Psem vel Pan w Piżamie Jan Kochanowski
  • Nadcarmen vel Kiepska Agnieszka Kulińska
  • Pani z Zakupami Agnieszka Dziewa
  • Baletnica z Rogami Paulina Jóźwin
  • Biskup Monika Rostecka
  • Hella Sandra Kromer-Gorzelewska
  • Górnik z Tubą Eloy Moreno Gallego

Wąsacze

  • Pan Pizda Agnieszka Kulińska
  • Szpenio Kogut Monika Rostecka
  • Pan Szarmant Paulina Jóźwin
  • Młody Sandra Kromer-Gorzelewska
  • Samo Zło Agnieszka Dziewa
  • Orła Cień Krzysztof Szczepańczyk
  • Hanio Boss Jan Kochanowski
  • Pan Łajza Leszek Bzdyl
  • Kaliban Eloy Moreno Gallego

Ferdynandy I Mirandy

  • Pan Maluśkiewicz Jan Kochanowski
  • Piłkarz Leszek Bzdyl
  • Pan Mucha Krzysztof Szczepańczyk
  • Chodziara Agnieszka Dziewa
  • Lodzia Agnieszka Kulińska
  • Siksa Sandra Kromer-Gorzelewska
  • Szalona Greta Paulina Jóźwin
  • Lady Monika Rostecka
  • Kaliban Eloy Moreno Gallego

Przedstawieniu towarzyszyć będzie muzyka na żywo w wykonaniu zespołu Kormorany.

Premiera:
6 listopada 2020 
Centrum Sztuk Performatywnych | PIEKARNIA

Czas trwania:
80 minut (bez przerwy)

 

Przedstawienie dla Widzów:
16+

Szekspir, na koniec życia, napisał dziwaczną sztukę, nieskładną, nietrzymającą się kupy. Nazywa się Burza. Tytuł z treścią zgadza się o tyle, że – istotnie – historyjka zaczyna się od sztormu na morzu, podczas którego, łajba z królem świata, jego hierarchią, przydupasami, filozofami oraz ludem pracującym miast i wsi, obsadzonymi w rolach marynarzy – idzie na dno. Świat cały idzie na dno, niczym obrus ściągnięty wraz z zastawą wielkanocnego śniadania.

Dowcip polega na tym, że to się, owszem, zdarzyło, ale wcale nie zdarzyło. To znaczy, owszem, zdarzyło się… ale w teatrze. Że to jest wstęp do jakiegoś, panie dzieju, moralitetu. Do jakiejś filozofii. Okazuje się, że zarządza tym interesem niejaki Prospero, jakiś antreprener, scenarzysta, reżyser, a u nas, jacyś my – aktorzy. I ten Prospero, czyli my, którzy urządzają taką hecę ze sztormem i potopem, robią tak, aby oczyścić stół, powołać do istnienia scenę – wyspę. Zacząć wszystko od początku. Z czystą kartą.

Prospero nie jest głupi. Tak jak my myślimy o sobie, że nie jesteśmy. Pragnienie porządku we własnej głowie, a także chęć ponazywania, choćby na własny użytek, spraw tego świata – czy to w skrócie nie jest intencja chwalebna, a może zupełnie podstawowa, aby po wypiciu kawy w kuchni zamienić piżamę na strój roboczy?

A więc po zgarnięciu ze stołu okruchów cukru i pieczywa, powołujemy wyspę z mocnym postanowieniem, żeby wszystko sobie opowiedzieć od początku. Od pierwszego zdania.
Od pierwszej myśli. Przecież powinien być jakiś początek i porządek.

Więc wyławiamy z morskiej topieli podstawowe pierwiastki z ludzkiej tablicy Mendelejewa. Kobiecość, Męskość, Społeczność, Obcość, Patriotyzm, Idiotyzm…

Podobnie jak Prospero, z nadzieją, że da się to jakoś ogarnąć i opowiedzieć.

Szekspir napisał sztukę niezborną i poplątaną, nie dlatego, że był słabym tekściarzem.
Był sakramencko dobry.

Ta sztuka jest niezborna i poplątana, bo taka właśnie jest historia Prospera, który postanowił zacząć wszystko od początku, od wyraźnego zdania i zgubił się przy następnym, pomyślał myśl,
a ta mu się zamieniła w tuzin. Podjęta przez Prospera próba kończy się piękną katastrofą. Próba poparta wysiłkiem, uporczywą wiarą w sens teatru, podjęta bez złorzeczenia sobie i światu. Podjąć taką próbę to najlepsze co może nam się przytrafić.

Prospero, szekspirowski bohater, i my, rezydenci Dębowej 16, i widzowie – kończymy tak samo. Bez względu, na jakie diapazony udało nam się wspiąć. I bez ckliwych usprawiedliwień.

Wszystkie rzeczy trudne,
Nie nasyci się oko widzeniem
Anie ucho napełni słyszeniem…
Czas i przypadek jest we wszystkim…

To nie z Szekspira.
Szekspir kończy sztukę monologiem Prospera:

Opadły czarodziejskie stroje,
O własnych tylko siłach stoję
A te są nikłe.

Obsługa techniczna sceny w trakcie przedstawienia:

  • montażysta, kierownik techniczny KRZYSZTOF KOWALSKI
  • realizacja światła GRZEGORZ HEXEL
  • garderobiana EDYTA KRYSIEWICZ
  • zdjęcia w galerii NATALIA KABANOW

Festiwale i wyjazdy gościnne

  • 24. Festiwal Szekspirowski w Gdańsku, 22 listopada 2020, Gdańsk