Głosy po premierze „I love Chopin"

Za nami premiera „I love Chopin" duetu Piaskowski / Sulima. Co piszą o niej recenzenci? Przeczytajcie:

„I love Chopin” to spektakl o miłości do ludzi, do muzyki, do przeżyć, do emocji, do wspomnień, a zdanie to spokojnie można włożyć w usta ludzi, którzy wspominają genialnego muzyka, ale także twórców i artystów pracujących dla Wrocławskiego Teatru Pantomimy" - Michał Derkacz dlaStudenta.pl 

„Bez wątpienia I Love Chopin stwarza przestrzeń do dynamicznego rozwoju innowacji w obszarze pantomimy, tańca. Hybrydyczność określonych artystycznych środków jest z precyzją wykorzystana w spektaklu. Artyści pokazują nam, że ciało jest nieskończenie różne. Poszukiwanie ukrytych treści lub nowych kluczy interpretacyjnych do życia i twórczości Chopina udaje się reżyserowi. Powstała udana opowieść o miłości, strachu, ucieczki przed nim, poszukiwaniu wolności.

I Love Chopin odwołuje się do artefaktów przeszłości, konfrontując się z tu i teraz. Spotkanie na granicy form i idei spełnione i poruszające. Starające się nadążyć za wciąż umykającą rzeczywistością. Trochę na przekór narzekaniom na status tańca. Działania, interakcje, strategie uwalniania gestu, uczucia, myśli, wszystko to wpływa na sferę aktywności międzyludzkiej, prowadzi do komunikacji z drugim człowiekiem, nieraz w trudnych, codziennych praktykach społecznych, nieraz w systemach, które kochają zakazy i jednowymiarowe sytuacje. Wrocławski Teatr Pantomimy zasługuje na wszelkie możliwe przestrzenie do prezentacji swoich przedstawień, a rozwój nowych strategii artystycznych imponuje dynamiką i konsekwencją" - Adam Kamiński.

„Reżyser przez cały spektakl balansuje pomiędzy dwoma skrajnymi przeżyciami – śmiechem oraz wzruszeniem, a zespół aktorski brawurowo porusza się po tych skrajnościach, trafiając zawsze w punkt i idealnie dobierając środki. Zupełnie jak w genialnie skonstruowanej kompozycji muzycznej" - Katarzyna Mikołajewska Wyborcza.pl Wrocław 

 

I LOVE CHOPIN, fot. Natalia Kabanow

I LOVE CHOPIN, fot. Natalia Kabanow 

„W tym spektaklu są wielkie poruszające sceny. Pełna dramatyzmu wizja zmarnowanego życia starej nauczycielki rytmiki (popis aktorskich możliwości połączonych z elementami pantomimy Jana Kochanowskiego), lubieżno-sadystyczna scena nauki uczennicy-lolitki, a raczej akolitki, gry na fortepianie (duet Jan Kochanowski i Karolina Paczkowska jest tyleż frenetyczny, co budzący śmiech publiczności) oraz przekomiczna lekcja tresury uczennic i ucznia (świetny Jakub Pewiński jako dresiarz) przez surową nauczycielkę (apodyktyczny Jan Kochanowski), która na scenie tworzy z uczniami przewrotny sadystyczny pokaz, przypominający telewizyjne show w rodzaju Mam talent czy Voice of Kids" - Ewa Mecner Artystyczne spojrzenie 

„Dostajemy Chopina queerowego, wyjętego z narodowego kanonu i wpuszczonego w intymne, subiektywne doświadczenie. Chopina, którego muzyka ma moc odsłaniania czułych miejsc w pociągniętych grubą kreską postaciach. I to jest właśnie efekt, który najsilniej tu działa – oto galeria kreskówkowo przerysowanych bohaterów (znakomite kostiumy Rafała Domagały). Kiedy już jesteśmy niemal pewni, że czeka nas beka nie tyle z samego kompozytora, ile z jego publicznego wizerunku, następuje nagła zmiana konwencji, odwrócenie reguł i zamiast śmiechu pojawia się wzruszenie" - Magda Piekarska Gazeta Wyborcza

I love Chopin, reż. Jędrzej Piaskowski, dram. Hubert Sulima, fot. Natalia Kabanow

Fot. Natalia Kabanow

„Wspomnieć warto także o znakomitym dowcipie, który towarzyszy większości scen z udziałem Sary Celler-Jezierskiej. Grana przez nią postać zostaje doprowadzona niemalże do absurdu, dyskutując z Chopinem przy jego grobie. Jej surowość w stosunku do uczniów i studentów nie wywołuje w widzach ani niepokoju, ani irytacji, a jedynie pobłażanie i śmiech. Humor pozwala rozładować napięcie, które może skumulować się na widowni" - Martyna Jersz WroclawskiPortal.pl

„Na szczególne wyróżnienie zasługują wszystkie kreacje ról Eloy’a Moreno Gallego, który na scenie zmienia się nie do poznania. Zaczyna kolejno od roli Muchy, następnie ukazuje nam się jako nastoletnia uczennica szkoły artystycznej, by wreszcie oszołomić publikę rolą Diny Almy de Paradedy" - Krzysztof Antonik Teatrealnie.pl 

I love Chopin, reż. Jędrzej Piaskowski, dram. Hubert Sulima, fot. Natalia Kabanow

Fot. Natalia Kabanow

„Choć bezgraniczna miłość do Chopina zostaje przez główną bohaterkę spektaklu zadeklarowana wielokrotnie, przedstawienie skupia się na nowym odczytaniu biografii tego wybitnego artysty, co staje się przyczynkiem do szerszego spojrzenia na powierzchowny aspekt tworzenia mitologii i wybiórczy charakter patriotycznej świadomości. Listy miłosne Chopina do Tytusa Woyciechowskiego wskazują na jego nieheteronormatywność. I właśnie o tym w głównej mierze traktuje spektakl Piaskowskiego i Sulimy - o wykluczeniu queerowej seksualności z narodowego kanonu kultury, wielkiej historii, ale też życia codziennego. To także przedstawienie proponujące zmianę postrzegania narodowych mitologii i wpuszczeniu do nich prawd niewygodnych dla jej propagatorów. (...) Zespół Wrocławskiego Teatru Pantomimy (wraz z występującą gościnnie Celler-Jezierską) dają popis umiejętności aktorskich. Wszyscy idealnie wręcz wpasowują się w niezwykły koncept Sulimy i Piaskowskiego, co składa się na odważnie wymyślone i znakomicie zrealizowane przedstawienie. I taki właśnie był ten sezon we wrocławskiej Pantomimie - niebanalny i naprawdę dobry" - Mateusz Michalski [na.sztuki]